ZŁOTY KSIĘŻYC I WCZESNOJESIENNY PARK

Był już listopad. To nic, że wczesny.
Jesień od dawna tu królowała…
Liście drzew rosnących w parku od wieków
w najrozmaitsze barwy przybrała.
Rosły więc tu klony złotoogniste,
płonęły buki krwawą czerwienią,
a kilka dębów, które tu trwały już od tak dawna,
ta złota jesień pomalowała ich listki brązem.
Dniem cały park mienił się kolorami.
Było tak pięknie i tak wesoło.
Zwłaszcza, gdy słońce ogniście grzało
na tle lazuru nieba czystego i błękitnego
choć – jesiennego…
Lecz dni jesienne kończą się szybko,
z dnia na dzień stają się tycie, tyciutkie.
I zmierzch jesienny zapada szybko.
Światełka błyszczą za każdą szybką…
A wtedy złoty księżyc wypływa
i mości się w przestworzach nieba…
Jest znów cudownie, chociaż inaczej.
Lecz zgodnie z wolą Bożą tak musi być, tak trzeba.
Wieczorem znika gdzieś lazur nieba,
a jego miejsce granat zajmuje.
Przynosi z sobą miliony gwiazdek,
małych gwiazdeczek, gwiezdnego pyłu.
Jedne są wyżej, a inne – niżej,
a jeszcze inne – zupełnie z tyłu…
Wszystkie te gwiazdki, jak małe dzieci,
lubią się bawić, śmiać, dokazywać,
gonią się „w berka”, chichoczą wciąż.
Mieszkańcy Ziemi nie słyszą tego,
co chcą powiedzieć srebrzyste gwiazdy.
Język tych cudów jest nam nieznany.
Głosy ich słyszą jesienne drzewa.
Liście jesieni cudownie barwne
z lekka kołysząc się – chcą zaśpiewać!
I owszem, robią to w noc pogodną,
kiedy lazur nieba granatem lśni.
I słychać taką piękną muzykę,
Gdybyśmy mogli usłyszeć ją,
to w oczach naszych lśniłyby łzy.
Tylko więc księżyc w nocnych ciemnościach
oczy przymyka w swym zachwyceniu
i woła z góry do gwiazd i listków:
„Hej! Tak podoba mi się to wszystko.
Oświetlę bardziej całą planetę,
wyeksponuję liści kolory!
A wy, gwiazdeczki, utwórzcie tak jak umiecie, misterne wzory!
Tak będzie pięknie, zachwycająco!
Noc jest cudowna!
I niepotrzebne tu dzienne słońce…
Noc też swe uroki ma.”
Dziękujemy Bogu, bo całe piękno
On nam dał.
Pani Wszechświata! Matko Najświętsza!
Tobie oddamy piękno jesienne,
bo jest wspaniałe,
bo jest bezcenne…
Przyjmij je!

 

Katarzyna Wilczyńska